Dotarliśmy wreszcie do hotelu. Można rozpakować plecaki bo czekają nas aż 3 noce w jednym i tym samym hotelu :-)
Najważniejsze to oczywiście pranie!!!!
Jutro ma być gotowe wiec jest dobrze.
Hotel pięknie położony w lesie - w nocy słychać (mamy otwarte okno i wyłączona klime) słychać cykady i nad ranem budzą się ptaszyska :-)
Rano jak zwykle wczesna pobudka, śniadanie i Taxi do parku - tanio nie jest, ale innego wyjścia nie ma - chociaż my, jak to Polacy znaleźliśmy sposób aby za wejście nie płacić :-(
Jeśli przy wyjściu podstempluje się bilety, następne dzień za 50%.
My nie podsteploealismy bo jutro wybieramy się na stronę brazylijska i paragwajską.
Od głównej bramy kursuje bezpłatna kolejka wąskotorowa pod same katarakty prawie. Ścieżki są tak poprowadzone, ze trudno się zgubić.
Dobrze, ze wybraliśmy się z samego rana - przynajmniej jeszcze za dużych tłoków nie było!
Z parku pojechaliśmy do miasta zobaczyć park kolibrów - park o wielkości "kawalerki" ale za to kolibrów całe stada :-)
Byliśmy oczarowani!!!!!
Powrót do hotelu, basen i wreszcie najważniejsza część : nasza okrągła (kolejna) rocznica czyli obiad w restauracji- drogo, ale trudno- po tylu wspólnie spędzonych latach, ta jedna, wspólna kolacja w marcowym upale nam się należy :-)