Dzisiejszy dzień przywital nas mocnym deszczem. Na szczęście deszcz nieco osłabł i pojechaliśmy obejrzeć kiwi do "centrum Kiwi" gdzie sa inkubatory dla jaj kiwi. Ptaki widzieliśmy 2 - mimo słabego światła, po przyzwyczajeniu ocU do słabego światła, kiwi były nawet blisko nas. Maja niesamowite pióra - wyglądają jak "włosy" lub delikatne, długie futro. Niesamowita jest wielkość jaj - nieduŻo mniejsze od samej samicy. Samica przed złożeniem jaja kilka dni nie je - pewnie ze względu na wielkość jaja ma tak ściśnięty żołądek ze nie może jeść. Niestety ale akurat nie było piskląt wiec tylko jaja pokazali i sposób opieki nad nimi.
Po odwiedzinach w kiwi pojechaliśmy na parking przed walking toru do lodowca. Niesamowite widoki. Na szczęście deszcz przestał padać i spacer (ok 1,5 godz) to ciagle podziwianie niesamowitych wręcz widoków. Szlak swietnie oznaczony - nie ma szansy na zgubienie się. Niestety ale spacer po lodowcu możliwy jest jedynie z przewodnikiem - my podeszliśmy do końca szlaku czyli jakieś 2-3km od samego lodowca, który sporo cofnął się od 2008r (fotki na szlaku). Można tez wykupić lot helikopterem na lodowiec ale wszystko zależy od pogody - gdy chmury sa nisko(tak jak dzisiaj) helikoptery nie latają . Mimo to, widoki sa niezapomniane - nie wiadomo co fotografować bo tego jest za dużo :-)