Dzisiejszy dzień wcześnie się zaczął - pobudka o 5:30 co ustawieniu naszych "wewnętrznych" zegarów na czas polski nie było problemem. Krótka podróż na stacje kolejową i podróż pociągiem kiwirail - cudne widoki. Na szczęście w pociągu na samym początku jest platforma widokowa wiec nie było problemu z robieniem fotek. Miejsca w pociągu są numerowane i o dziwo, obok nas miała swoje miejsce sympatyczna Polka z Krakowa a kilka miejsc dalej, Polka z Gdańska ( pociąg liczy kilka wagonów ). Przydały się 3 kurtki bo zimno okrutnie na platformie, ale widoki niezapomniane. Na szczęście w barze można nabyć kawę - miłe zaskoczenie - wszędzie w Nowej Zelandii maja mleko sojowe! Nawet w przydrożnym sklepie/barze gdzie zrobiliśmy przerwę na małe co nieco - kawa na mleku sojowym nie zdziwiła Obsługi.
Podroz samochodem: Jacek na początku bał się jechać ale dał radę i mówi, ze ruch lewostronny to już nie problem :-)
Po drodze oczywiście piękne widoki - zupełności z jaki: olbrzymie, drzewiaste paprocie, drzewa których nazw nie znamy, odgłosy w lesie.
Dotarliśmy w końca do Franz Josef glacier gdzie czekają nas 2 noce. Może wreszcie przedstawimy ze czasowo :-)